Ustaliliśmy
,ze z Maxem nigdy nie będziemy się kłócić o coś co było . Poszliśmy do kina by
uczcić naszą pierwszą kłótnie i pogodzenie się ,wiem trochę to dziwne i
zakręcone . W połowie filmu wyszliśmy ,gdyż komedia romantyczna to był słaby
pomysł . Mieliśmy 45 minut na chodzenie po sklepie i oglądanie ciuchów ,głównie
damskich . Poszliśmy do sklepu z biżuterią ,gdzie Max wybrał dla mnie piękną bransoletkę
w serduszka ,niezbyt chciałam ją przyjąć ,bo była strasznie droga ,ale po
namowach i błaganiach Maxa ,nałożyłam ją . Później musieliśmy jechać na koncert
Maxa ,na którego się spóźniliśmy i dostał niezły ochrzan od chłopaków
,menadżera i wszystkich pracowników ,ale on się tym nie przejmował . Występ był
wspaniały chłopaki dali czadu ,tylko
chyba po nim ogłuchnę . Wróciliśmy o
północy ,gdyż Jay ma mały pęcherz i po drodze musieliśmy stawać by się odlał .
Chłopaki
odwieźli mnie i Kelsey do domu ,oczywiście nie odbyło się bez pożegnań moich i
Maxa ,Kelsey i Toma .Weszłam z siostrą do domu i bez słów poszliśmy do swoich
pokoi . Następny dzień był niezbyt też ekscytujący ,a może końcówka dnia .
Wieczorem
razem z Kels poszliśmy do chłopaków ,którzy odpoczywali przy oglądaniu
x-faktora . Oczywiście zaczęło się od powitań ,od których Jay i Siva dostawali
mdłości . Nathana nigdy nie było w domu, podobno znalazł sobie dziewczynę .Nie
jestem tym faktem zazdrosna ,chociaż może trochę . Może na razie nie zwracajmy
uwagę na Nathana .
-Mamy dla
was wspaniałą niespodziankę ! –tymi właśnie słowami zaczął rozmowę Siva ,który
obejmował Nareeshe . Wreszcie wstał i
stanął obok Maxa i Toma .
-O co chodzi
? –spytała zmartwiona Kelsey .
-Co zrobiliście
?-powiedziała zdenerwowana Nareesha ,chyba tylko ja w tej chwili byłam bez
jakich kol wiek oznak życia . Chociaż jednak było jedno ,strasznie mnie bolała
głowa ,chociaż nie miałam kaca i czułam się ospale .
-Nie
martwcie się ,to nic strasznego . –Max.
-Wiem ,że
macie często nas dość i tych wszystkich reporterów ,fleszy ,fanek i w
ogóle .-Tom .
-Wiec
postawiliśmy ,że jutro odpoczniecie sobie na Hawajach !-Siva.
-Co ?!
–powiedziały zdziwione dziewczyny .
-Nie
cieszycie się ?-Seev
-Cholera
–wykrzyknęli chłopaki jak by to trenowali .
-Jesteście
najwspanialszymi chłopakami na ziemi ! –wykrzyknęła Nareesha ,która zaczęła
całować Sive to samo zrobiła Kelsey tylko do Toma .Ja stałam z boku i się temu
wszystkiemu przyglądałam .
Jay właśnie
udawał ,że wymiotuje ,a Max podszedł do mnie .
-Nie podoba
ci się prezent ?
-Nie jest
wspaniały .
-Tylko co ?
-Tylko nic
.Po prostu źle się czuje .-dotknął mojego czoła i zrobił smutną minę .
-To z
niespodzianki nici . Powinnaś teraz się położyć. –max odwrócił się i skierował
się do zakochańców –Ludzie ! Ej ! Tom ,Kelsey ,Siva i Nareesha ! –nagle
przestali już zajmować się sobą i spojrzeli na Maxa .-Allyson nie pojedzie .
-Jak Allyson
nie jedzie to ja też nie jadę .Nie mogę jej zostawić samą –powiedziała Kelsey
smutnym głosem .
-Nie. nic mi
nie jest mogę pojechać .Nie będę ci psuła niespodzianki .-powiedziałam .
-Alyson
jesteś chora i cie nigdzie nie puszcze .-Max
-Może
Allyson zostać u nas ,przecież to tylko 4 dni .-Tom
-No nie wiem
.-kels
-to chyba
będzie najlepsze rozwiązanie .-Max
-A może ja
też zadecyduje ? –powiedziałam chyba nawet nie słyszalna ,przez nich .
-Kochanie
zostaniesz tu z nami .Może lepiej od razu pójdź już tu położyć ,bo jeszcze mi
tu zemdlejesz .
-Ale ja …
-Allyson
powiem to pierwszy i chyba jedyny raz .Max ma racje i bez żadnych „ale ”-Jay
wziął mnie za rękę i jeszcze oznajmił ,ze się mną zajmie bym nie zemdlała .
Wszyscy pokiwali głową i poszliśmy na górę do pokoju Maxa . Zdjęłam buty i
poszłam po cieplutką pierzynę .Jay usiadł na łóżku ,obok mnie .
-Przeczytać
ci bajką na dobranoc lub zaśpiewać ?
-a ty umiesz
czytać ?
-Bardzo
śmieszne . –dotknął mojego czoła i opiekuńczym spojrzeniem patrzał się na mnie
.-chcesz coś ciepłego do picia ?
-Nie
,dziękuje .
-Może coś
chcesz ?
-Nie,
naprawdę niczego mi nie trzeba .-uśmiechnęłam się do niego najsłodziej jak
umiałam .Wtuliłam się w miękką poduszkę .Słyszałam cicho nucenie jakiejś
piosenki ,to pewnie Jay śpiewał .
Obudziłam
się nadal z bolącą głową ,może nie już taką jak wczoraj ,ale na dodatek bolał mnie brzuch .Czyjaś ręka dotykała mojej
dłoni . Od razu pomyślałam ,ze to Jay i dobrze myślałam . Odwróciłam się w stronę
okna gdzie na fotelu spał Max . To słodkie jak się o mnie martwili .Spojrzałam
na zegarek na półce nocnej .Była 5 rano .Wstałam bezdźwięcznie z łóżka tak by
tych dwóch słodziaków nie obudzić .Zeszłam na dół ,a dokładnie do kuchni by się
napić czegoś . W kuchni stał Tom ,który jadł czekoladowe ciasto .
-Ciasto o 5
rano ?
-Każda pora
jest dobra na czekoladę . Lepiej się czujesz ?
-No niezbyt
.Mógłbyś powiedzieć ,gdzie u was jest jakieś picie ?
-Może chcesz
gorącej herbaty ?
-Wszystko mi
jedno . –w mgnieniu oka podał mi filiżankę z herbatą .
-Dziękuje .
-Nie możesz
spać ?
-Nie ,raczej
dopiero wstałam .
-Ja nie mogę
.
-Co ci się śnił
zły sen ?
-No można by
tak powiedzieć .
-Ej no co
jest ?
-Pomyślałem
o tym co by było ,gdyby Kelsey mnie rzuciła .
-Głupie masz
pomysły . Nie miała by powodu .
-Jest powód
np. : często wyjeżdżam ,mogła by znaleźć przystojniejszego .
-Tom a
pomyśl ,że ona cie zbytnio kocha by to zrobić .
-Ale wyobraź
to sobie . Kelsey rzuca mnie dla poznanego chłopaka ,powodem było to ,ze więcej
spędzam czasu z fanami niż z nią .
-Tom po
prostu nie myśl o tym .Może się tak stanąć ,ale Kelsey ,gdyby nawet miała do
wyboru ciebie czy greckiego boga .Wybrała by ciebie ,bo to ciebie kocha .
-Czasem to
ty potrafisz coś powiedzieć .
-dziękuję za
komplet i za herbatkę .
-Wyglądasz
jak śmierć .
-To miał być
komplement ? – z góry zeszedł Max ,który trzymał się ręką za serce .
-Co ci jest
?
-Dostałem
zawału !
-Aż szkoda
,że nie umarłeś .
-Zaraz ty
umrzesz !
-Chłopaki
przestańcie !
-Allyson
czemu wyszłaś z pokoju ?
-Max znaczy
….dobra nieważne . Pójdę do pokoju .-przeszłam obok Maxa i poszłam ledwo nie
przewracając się do pokoju ,gdzie nadal obok łóżka spał Jay .Położyłam się na
miękkim łóżku i wpatrywałam się w jeden punkt ,na ścianie ,a dokładnie na
telewizor ,który w ogóle nie był zbytnio nic ciekawego ,ale nie miałam co robić
.Do pokoju wszedł wkurzony Max ,który gdy mnie zobaczył zrobił wymuszony uśmiech .Położył się obok mnie i pocałował w czoło .
Zawsze ,gdy go coś dręczało całował mnie w czoło .
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
I found you, you, you. :D już się jaram.:D a co do rozdziału to świetny jest ! <3 też nie masz co w nocy robić. :D jeszcze raz rozdział świetny tak, jak cały blog.:)i jeszcze jedno : Zapraszam dna swój blog z imaginami.:) i liczę na komentarze. :) http://thewanted-imaginy.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńNo Nathana tam nie ma bo jest u mnie!!! ♥
OdpowiedzUsuńHawaje *-* Mamo też chce! :<
Maxiu, a mnie nikt nie całuje, w czółko ;((
Wspaniały, zajebisty, chcę NEXTA LENIUU !
♥ ; 3 żona.
Awww boski ♥
OdpowiedzUsuńNo wiadomo mój Jay jest zawsze słodki ♥,♥
Cód miód i malina ♥
Czekam
na
NEXTA ♥
Dopiero trafiłam na to opo i muszę przznać E JEST zajebiste :)
OdpowiedzUsuńCzekam na następne rozdziały
weny
Super rozdział
OdpowiedzUsuńCzekam na next'a ;DD
Zapraszam do mnie :
http://dagmarainathan.blogspot.com/
I dodawaj szybko następnego ;F
Poproszę kolejnego :***
OdpowiedzUsuńChyba nie muszę pisać, że rozdział jak zawsze ZAJEBIOZA :*** <3.<3