GRY

środa, 17 października 2012

Rozdział 11



Przed rozdziałem chciałabym zaprosić do bloga z informacjami . Sama go czytam ,wiec  polecam do częstego zaglądania i obserwowania go ! Chyba każda fanka chce przeczytać o swoich idolach ,wiec o to link :http://www.jay-mcguiness-poland.blogspot.com/ ;))

 ______________________________________________________

Już po dwóch dnach czułam się dobrze .Chłopaki jak tylko mogli pomagali mi wyzdrowieć .  Najbardziej chyba Max ,Jay i Tom .Siva mnie niezbyt lubił ,wiec to było wiadomo ,że on chciał bym ja umarła ,a Nathana nigdy nie było w domu .Nie rozmawiałam z nim od czasu ,gdy był pijany .Często go widziałam jak wychodzi by tylko mnie nie zobaczyć . Może lepiej gdy my się nie widzieliśmy .Kelsey podobno w pierwszy dzień zbyt często dzwoniła i Nareesha zabrała jej komórkę . Pewnie się teraz świetnie bawi ,a nie musi siedzieć z 4 chłopaki na kanapie oglądając  Star Wars . Chłopaki udawali ,że biją się mieczami świetlnymi ,które tak naprawdę byli zwykłymi patykami . Jeśli ktoś by powiedział ,ze oni mają po 20 parę lat to bym nie uwierzyła . Nadal musiałam ogarnąć o co chodzi w tym filmie ,bo jakoś nie wszystko z tego rozumiałam ,wreszcie podeszłam do półki z wypożyczonymi filmami i przeglądałam najróżniejsze filmy w tej całej ekspozycji nawet znalazło się „przed świtem ” lecz i tak po moich namowach nie pozwolili mi zmienić filmu .
 -Mam pomysł ! Co powiecie na pójście na flash moba ?-Wykrzyknął Tom .
-Gdzie ? Kiedy ? Po co ? Czemu ? Flash mob ? Jakiego ?
-W parku . za godzinę . Na flash moba . By tańczyć . tak . Gangnam style .
-wow !
-Skąd ty masz takie informację ?
- fani .
-Choćmy! mamy coś innego do roboty ?!
-Słuchajcie mojej dziewczyny ,która i tak nie będzie tańczyła .
-Ej czemu ?
-Bo wczoraj jeszcze byłaś chora .Nie chce byś była znowu chora i Kelsey mnie jeszcze o to ochrzani .
-Zgonimy wszystko na Toma .
-Ej no czemu na mnie ??
-Bo na ciebie się nigdy nie gniewa .
-ii w tym …masz całkowitą racje .
Wbiegliśmy na dwór do samochodu  Sivy ,gdyż chyba on miał największy samochód ,a on był podobno świetny kierowcą . Co przeszkadzało innym ,bo oni lubią jeździć niezgodnie z prawem . Dojechaliśmy na miejsce ,gdzie właśnie flash mob się zaczął lecz musieli przerwać ,bo gdy tylko chłopaki wyszli z samochodu to wszyscy zaczęli piszczeć i rozpętała się  bitwa ,kto pierwszy ich przytuli . Najbardziej miłym wydarzeniem było to ,że mnie też prosili bym zrobiła zdjęcie z nimi . Wreszcie po godzinie stanęliśmy na samym początku i zaczęliśmy tańczyć Gangnam style . Wszyscy się świetnie bawili ,nawet jeśli niektórzy nie umieli tańczyć np. : Tom . Wokół nas zgromadziła się wielka grupa ludzi ,którzy całe te wydarzenie nagrywali. Wszyscy wykrzykiwali jakieś nieznane słowa ,ale nikt nie znał  japońskiego . Po tańcu nikt nie mógł mówić ,tylko każdy rzucił się do kupienia cos do picia . Tom podał butelkę z wodą z której tylko została butelka . W tle jeszcze leciała piosenka „Justin Bieber -Beauty And A Beat ”.Jedna dziewczyna okazywała kroki do tańca i ruszyliśmy.Chłopaki już z niej zrezygnowali ,bo nie ogarniali układu i byli zmęczeni Gangnam style .Po długich tańcach ,wreszcie pojechaliśmy do domu ,gdzie wszyscy ruszyli do swoich pokoi ,znaczy ja do pokoju Maxa .
-Dobrze się czujesz ?
-A czemu nie ?
-Nie po prostu się martwię . Wczoraj byłaś chora ,a dzisiaj tańczyłaś . –położyłam się na łóżko .
-Nic mi nie jest .Jestem trochę zmęczona . –Max położył się obok mnie i zaraz potem usnął .Ja byłam zmęczona i jakoś nie mogłam spać .  Uwolniłam się z objęć Maxa i poszłam do kuchni by napić się czegoś  .Po długim szukaniu w półkach znalazłam sok . Nalałam sobie go do szklanki
 . Napiłam się soku i położyłam szklankę do zmywarki .
-Nie śpisz ? –skoczyłam z przerażenia ,ale to był tylko Tom –przepraszam ,ze cię wystraszyłem .
-a ty czemu nie śpisz ? Znowu martwisz się o Kelsey ?
-Nie ,pewnie się świetnie bawi ,a jutro wraca .
-A no tak jutro ,tak szybko to minęło .
-No miło ,że z nami byłaś .
-Oj  nie ma za co . Garstka nie normalności u was jest zawsze dobrze widziana .
-Dokładnie jeden głupek ,więcej to u nas pikuś .-tom zbliżył się do mnie .- tylko vipy mają do tego grona wstępu .
-Szlachta !
-Właśnie ,milordzie –Tom coraz bardziej się do mnie przybliżył ,aż wreszcie stanął dokładnie przed de mną i zbliżył się do moich ust …



~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
jest rozdział przepraszam za to ,że jest taki beznadziejny ;//
Zawsze było 5 komentarzy i  rozdział to może teraz 7 komentarzy i nowy rozdział ?!  
Wierze was  ^^


niedziela, 14 października 2012

Rozdział 10



Ustaliliśmy ,ze z Maxem nigdy nie będziemy się kłócić o coś co było . Poszliśmy do kina by uczcić naszą pierwszą kłótnie i pogodzenie się ,wiem trochę to dziwne i zakręcone . W połowie filmu wyszliśmy ,gdyż komedia romantyczna to był słaby pomysł . Mieliśmy 45 minut na chodzenie po sklepie i oglądanie ciuchów ,głównie damskich . Poszliśmy do sklepu z biżuterią ,gdzie Max wybrał dla mnie piękną bransoletkę w serduszka ,niezbyt chciałam ją przyjąć ,bo była strasznie droga ,ale po namowach i błaganiach Maxa ,nałożyłam ją . Później musieliśmy jechać na koncert Maxa ,na którego się spóźniliśmy i dostał niezły ochrzan od chłopaków ,menadżera i wszystkich pracowników ,ale on się tym nie przejmował . Występ był wspaniały chłopaki dali czadu  ,tylko chyba po  nim ogłuchnę . Wróciliśmy o północy ,gdyż Jay ma mały pęcherz i po drodze musieliśmy stawać by się odlał .
Chłopaki odwieźli mnie i Kelsey do domu ,oczywiście nie odbyło się bez pożegnań moich i Maxa ,Kelsey i Toma .Weszłam z siostrą do domu i bez słów poszliśmy do swoich pokoi . Następny dzień był niezbyt też ekscytujący ,a może końcówka dnia .
Wieczorem razem z Kels poszliśmy do chłopaków ,którzy odpoczywali przy oglądaniu x-faktora . Oczywiście zaczęło się od powitań ,od których Jay i Siva dostawali mdłości . Nathana nigdy nie było w domu, podobno znalazł sobie dziewczynę .Nie jestem tym faktem zazdrosna ,chociaż może trochę . Może na razie nie zwracajmy uwagę na Nathana .
-Mamy dla was wspaniałą niespodziankę ! –tymi właśnie słowami zaczął rozmowę Siva ,który obejmował Nareeshe  . Wreszcie wstał i stanął obok Maxa i Toma .
-O co chodzi ? –spytała zmartwiona Kelsey .
-Co zrobiliście ?-powiedziała zdenerwowana Nareesha ,chyba tylko ja w tej chwili byłam bez jakich kol wiek oznak życia . Chociaż jednak było jedno ,strasznie mnie bolała głowa ,chociaż nie miałam kaca i czułam się ospale .
-Nie martwcie się ,to nic strasznego . –Max.
-Wiem ,że macie często nas dość i tych wszystkich reporterów ,fleszy ,fanek i w ogóle  .-Tom .
-Wiec postawiliśmy ,że jutro odpoczniecie sobie na Hawajach !-Siva.
-Co ?! –powiedziały zdziwione dziewczyny .
-Nie cieszycie się ?-Seev
-Cholera –wykrzyknęli chłopaki jak by to trenowali .
-Jesteście najwspanialszymi chłopakami na ziemi ! –wykrzyknęła Nareesha ,która zaczęła całować Sive to samo zrobiła Kelsey tylko do Toma .Ja stałam z boku i się temu wszystkiemu przyglądałam .
Jay właśnie udawał ,że wymiotuje ,a Max podszedł do mnie .
-Nie podoba ci się prezent ?
-Nie jest wspaniały .
-Tylko co ?
-Tylko nic .Po prostu źle się czuje .-dotknął mojego czoła i zrobił smutną minę .
-To z niespodzianki nici . Powinnaś teraz się położyć. –max odwrócił się i skierował się do zakochańców –Ludzie ! Ej ! Tom ,Kelsey ,Siva i Nareesha ! –nagle przestali już zajmować się sobą i spojrzeli na Maxa .-Allyson nie pojedzie .
-Jak Allyson nie jedzie to ja też nie jadę .Nie mogę jej zostawić samą –powiedziała Kelsey smutnym głosem .
-Nie. nic mi nie jest mogę pojechać .Nie będę ci psuła niespodzianki .-powiedziałam .
-Alyson jesteś chora i cie nigdzie nie puszcze .-Max
-Może Allyson zostać u nas ,przecież to tylko 4 dni .-Tom
-No nie wiem .-kels
-to chyba będzie najlepsze rozwiązanie .-Max
-A może ja też zadecyduje ? –powiedziałam chyba nawet nie słyszalna ,przez nich .
-Kochanie zostaniesz tu z nami .Może lepiej od razu pójdź już tu położyć ,bo jeszcze mi tu zemdlejesz .
-Ale ja …
-Allyson powiem to pierwszy i chyba jedyny raz .Max ma racje i bez żadnych „ale ”-Jay wziął mnie za rękę i jeszcze oznajmił ,ze się mną zajmie bym nie zemdlała . Wszyscy pokiwali głową i poszliśmy na górę do pokoju Maxa . Zdjęłam buty i poszłam po cieplutką pierzynę .Jay usiadł na łóżku ,obok mnie .
-Przeczytać ci bajką na dobranoc lub zaśpiewać ?
-a ty umiesz czytać ?
-Bardzo śmieszne . –dotknął mojego czoła i opiekuńczym spojrzeniem patrzał się na mnie .-chcesz coś ciepłego do picia ?
-Nie ,dziękuje .
-Może coś chcesz ?
-Nie, naprawdę niczego mi nie trzeba .-uśmiechnęłam się do niego najsłodziej jak umiałam .Wtuliłam się w miękką poduszkę .Słyszałam cicho nucenie jakiejś piosenki ,to pewnie Jay śpiewał .
Obudziłam się nadal z bolącą głową ,może nie już taką jak wczoraj  ,ale na dodatek  bolał mnie brzuch .Czyjaś ręka dotykała mojej dłoni . Od razu pomyślałam ,ze to Jay i dobrze myślałam . Odwróciłam się w stronę okna gdzie na fotelu spał Max . To słodkie jak się o mnie martwili .Spojrzałam na zegarek na półce nocnej .Była 5 rano .Wstałam bezdźwięcznie z łóżka tak by tych dwóch słodziaków nie obudzić .Zeszłam na dół ,a dokładnie do kuchni by się napić czegoś . W kuchni stał Tom ,który jadł czekoladowe ciasto  .
-Ciasto o 5 rano ?
-Każda pora jest dobra na czekoladę . Lepiej się czujesz ?
-No niezbyt .Mógłbyś powiedzieć ,gdzie u was jest jakieś picie ?
-Może chcesz gorącej herbaty ?
-Wszystko mi jedno . –w mgnieniu oka podał mi filiżankę z herbatą .
-Dziękuje .
-Nie możesz spać ?
-Nie ,raczej dopiero wstałam .
-Ja nie mogę .
-Co ci się śnił zły sen ?
-No można by tak powiedzieć .
-Ej no co jest ?
-Pomyślałem o tym co by było ,gdyby Kelsey mnie rzuciła .
-Głupie masz pomysły . Nie miała by powodu .
-Jest powód np. : często wyjeżdżam ,mogła by znaleźć przystojniejszego .
-Tom a pomyśl ,że ona cie zbytnio kocha by to zrobić .
-Ale wyobraź to sobie . Kelsey rzuca mnie dla poznanego chłopaka ,powodem było to ,ze więcej spędzam czasu z fanami niż z nią .
-Tom po prostu nie myśl o tym .Może się tak stanąć ,ale Kelsey ,gdyby nawet miała do wyboru ciebie czy greckiego boga .Wybrała by ciebie ,bo to ciebie kocha .
-Czasem to ty potrafisz coś powiedzieć .
-dziękuję za komplet i za herbatkę .
-Wyglądasz jak śmierć .
-To miał być komplement ? – z góry zeszedł Max ,który trzymał się ręką za serce .
-Co ci jest ?
-Dostałem zawału !
-Aż szkoda ,że nie umarłeś .
-Zaraz ty umrzesz !
-Chłopaki przestańcie !
-Allyson czemu wyszłaś z pokoju ?
-Max znaczy ….dobra nieważne . Pójdę do pokoju .-przeszłam obok Maxa i poszłam ledwo nie przewracając się do pokoju ,gdzie nadal obok łóżka spał Jay .Położyłam się na miękkim łóżku i wpatrywałam się w jeden punkt ,na ścianie ,a dokładnie na telewizor ,który w ogóle nie był zbytnio nic ciekawego ,ale nie miałam co robić .Do pokoju wszedł wkurzony Max ,który gdy mnie zobaczył  zrobił wymuszony uśmiech  .Położył się obok mnie i pocałował w czoło . Zawsze ,gdy go coś dręczało całował mnie w czoło .


~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

Podoba wam  się ?

Pisałam wczoraj o 1 ,bo nie mogłam usnąć  .

Podobno jutro teledysk IFU ! <333

Jak zawsze 5 komentarzy -nowy rozdział !


piątek, 12 października 2012

Rozdział 9





Od razu po przebudzaniu poszłam do domu . Nie było nikogo .Myślałam ,ze Kelsey wróciła ,ale pewnie nadal zabawiała się z Tomem .Poszłam się umyć ,bo nadal cuchnęłam alkoholem ,a potem się ubrałam .Weszłam do kuchni by coś zjeść ,ale w otworzeniu przeszkodziło mi odgłosy z pokoju ,jakby dzwonił telefon ,ale przecież on leży pewnie gdzieś na ulicy ,bo zapomniałam go wczoraj wziąć . Spojrzałam na telefon stacjonarny .Zapomniałam ,ze on w ogóle tam jest . Podeszłam do niego i go odebrałam .
-All ,gdzie jesteś ? Nic ci nie jest ? Jesteś sama ? Jesteś cała ? –powiedział wszystkie pytania na jednym tchu .
-Max oddychaj ! Nie panikuj ,nie ma czym .
-Nic ci nie jest ?
-Umarłam i właśnie rozmawiasz z moim duchem .
-Czemu wyszłaś z domu ?
-Wyszłam od ciebie z domu ,gdyż nie chciało mi się czekać na ciebie i tak w ogóle to wasz dom .
-Mogłaś napisać do mnie .
-Mam ci pisać o wszystkim co robie ?!
-Zrozum ja się o ciebie martwię .Nie przeżyłbym tego jakby coś ci się stało .
-Nic mi się nie stało i  nie stanie .
-A gdyby  Nathan znowu by próbował coś ci zrobić .
-Był pijany ! Przestań już . Nic mi nie jest .Nathana tu nie ma i wszystko jest okej . –rozłączyłam się i po paru minutach znowu zadzwonił telefon .
-I co jeszcze ?
-Nie rozłączaj się gdy jeszcze nie skończyliśmy rozmawiać .
-Chcesz się kłócić ?
-Nie ,tylko mogłabyś czasem pomyśleć co ja czuje ,gdy przychodzę do domu ,a ciebie w nim nie ma . Dobra już nie ważne . porozmawiamy później .-rozłączył się .Rzuciłam słuchawka jakby to cos dało .
Spojrzałam przez okno i zobaczyłam samochód Nathana .Z przyzwyczajenia odwróciłam się ,ale nikogo nie było . Spojrzałam znowu przez okno .Gdzie mógł być on ?Zauważyłam go wychodzącego z budynku naprzeciwko . Nie wiem czy to zazdrość ,ale raczej nie …chociaż .Może był u jakieś dziewczyny ? Raczej nie .Chociaż co mnie to obchodzi ,przecież mam Maxa .
Do domu wbiegł ukochany chłopak.
-Co tam ? Biegałeś ? –spytałam Maxa ,który próbował złapać trochę powietrza .
-Taak .
-O co chodzi ?
-Nic po prostu chciałem cie zobaczyć .
-Na pewno o coś innego .
-A czemu myślisz ,że coś innego ?
-Bo nie każdy przybiega jak ktoś tylko pomyśli o ukochanej osobie .Powiedz prawdę .
-No dobra podobno Nathan kręci się tutaj .
-Nie mogłeś tak od razu . Jesteś strasznym zazdrośnikiem !-podeszłam do niego i pogłaskałam go po głowie ,a on zrobił podobnie rozwalając mi moje włosy na wszystkie strony .
-Wyglądam teraz tragicznie .
-Nie nadal seksi  nadal mnie podniecasz .Jak ty to robisz ?
-Spytaj się tej osoby w lustrze .
-Czyli ciebie też tak podniecam . To co tak stoimy ?-zaczełam się śmiać ,a on podszedł do mnie i mnie namiętnie pocałował i łożyliśmy się na kanapie . Całował mnie po szyj .
-Fuu .Proszę nie na moich oczach .-spojrzeliśmy w stronę drzwi ,gdzie stała Kelsey z Tomem .-róbcie to bardziej dyskretniej ,bo jakoś nie chce oglądać tego.
-Ej i po drugie Maxiu prezerwatywy to podstawa .-Kelsey pocałowała Toma w policzek i poszła do pokoju ,a ja z Maxem próbowaliśmy nie wybuchnąć śmiechem .
-Idziemy do kina i raczej na noc nie wrócimy ,sami rozumiecie . –z pokoju wyszła Kelsey .
-Rozumiem ,ze i tak jak powiem ,żebyście tu tego nie robili to nie posłuchacie ,wiec powiem tylko byście się zabezpieczyli .
-Dobra choćmy ,bo spóźnimy się na film – gdy tylko wyszli wybuchliśmy śmiechem i tak przez parę minut nie mogliśmy się uspokoić .
-To  co może nie posłuchamy Kelsey ?
-Oj z przyjemnością ,tylko ciuchy mi troche przeszkadzają .
-Jakoś się nie obrażę jag byś je zdjął .
-Dziękuje za pozwolenie . –Max powoli rozebrał mnie ,a ja jego. Nagle poczułam ,że musimy to przestać . Czułam się jakbym go okłamywała . Odepchnęłam go tak ,ze upadł na podłogę .Pobiegłam do łazienki ,oparłam się o umywalkę i zaczęłam płakać . Patrzałam na siebie w lustrze .Byłam cała rozmazana ,a moje łzy spływały mi po policzkach . Poczułam jak ,ktoś mnie obejmuje w biodrach .
-Nie płacz . Co się dzieje ? –próbowałam coś powiedzieć ,ale tylko mój płacz się powiększał .Wiedziałam ,że musze mu powiedzieć ,bo czym prędzej się dowie .Jak nie o de mnie to od kogoś innego .Kocham go i nie chce go oszukiwać .
-Max..kiedy się poznaliśmy …ja … uprawiałam seks z Nathanem .-jego twarz posmutniała ,a jego oczy jakby napełniały się łzami .
-dobra .-powiedział po minucie milczenia .Max wyszedł z łazienki wkurzony ,ale też spokojny jak na tą sytuacje .Wyszłam za nim z łazienki ,wycierając łzy ,które jagby nie mogły przestać kręcić się koło oczu.
-Max !proszę zostań .Max ! Max proszę –próbował mnie ignorować ,gdy ubierał się w ciuchy ,które niedawno jemu zdjęłam.-Max no proszę .-nadal się nie podawałam –proszę. Max ja cie kocham .Proszę ,Max .
-Allyson .
-Proszę zostań !
-Allyson !
-Nathan to przeszłość ! To ciebie kocham .Proszę zostań .
-Już możesz przestać !
-Zostań ze mną to przestane !
-Ally ! Mam jedno pytanie .-od razu przytaknęłam – Podobało ci się z Nathanem ?
-Co ?
-Czy ci się podobało ?
-Byłam po kilku drinkach .Szczerze to trochę tego nie pamiętam .
-Zapomniałaś o tym ? Tak chcesz to wyjaśniać !
-Mówię prawdę .Najlepiej bym to usunęła z pamięci .Przez to mam same problemy .
-Jakie problemy ? Ktoś jeszcze o tym wie ?
-Tylko ty i Nathan ,ale on teraz mnie tym maltretuje .
-Czyli o to chodziło w waszej kłótni ?
-Tak . On teraz non stop do mnie przychodzi i chce bym znowu popełniła ten błąd .-Max podszedł do mnie i wytarł mi spod oczu rozmazany tusz ,razem z łzami
-Już spokojnie –pocałował mnie w czoło . –obiecaj mi jedno.
-Wszystko co tylko chcesz .-Będziesz mi mówiła o wszystkim !
-W wieku 7 lat wywróciłam się na rowerze i trafiłam do szpitala –zażartowałam by rozluźnić sytuacje .
-Może nie wszystko tylko te najważniejsze rzeczy .Masz gęsią skórkę ! Może się lepiej ubierzesz ?-teraz dopiero zauważyłam ,że stałam przed nim w samej bieliźnie .
Wzięłam moje ciuch ,które były porozwalane po całym pokoju i je nałożyłam .Położyłam się na kanapie ,a do mnie dołączył Max ,który objął mnie . Wtuliłam się w jego klatkę piersiową tak że słyszałam jego bicie serca .

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Może być ??
No wiem ,ze beznadziejne ;/
Dziekuje za 13 obserwatorów i ponad tysiąc wyświetleń !!!!


niedziela, 7 października 2012

Rozdział 8



Obudził mnie delikatne smeranie w policzek .Otworzyłam oczy i zobaczyłam Maxa .
-Kochanie .Jak długo tu jesteś ?
-Od kiedy Tom wyszedł ,a Kelsey poszła spać .
-jesteś tu ,aż tak długo ?!
-No nie mogłem spać bez ciebie  .-pocałowałam go i poszłam do półki by wziąć jakieś ciuchy . Już nie musiałam prosić Maxa by się odwrócił .Patrzał się na mnie pożądliwie ,gdy tylko skończyłam wyszłam z pokoju . Kelsey siedziała na kanapie i oglądała telewizje .Max złapał mnie za rękę i powiedział do ucha – Musimy powiedzieć –uśmiechnęłam się do niego i podeszłam bliżej siostry .
-Kels . Musze ci o czymś powiedzieć . –powiedziałam nieśmiałe .
-O czym ? Max ! Co ..ty ..robisz ?- powiedziała gdy tylko się odwróciła .Spoglądała na nas tak jakby widziała ducha ,albo raczej jak na jakiegoś zabójcę .
-Kelsey ja i All …-zaczął Max .
-Chodzicie ze sobą ?! –dokończyła Kelsey .
-I nie było to ,aż tak trudne . Tak właśnie jesteśmy ze sobą . -powiedziałam
-To jest jakaś wielka jedna pomyłka !-wykrzykiwała siostra – on cie do tego zmusił . Coś ci zrobił ?
-Co tu w ogóle wygadujesz ?! Ja go kocham .
-Na pewno ?
-Tak na pewno !
-Czekaj …okej dobra niech będzie ,ale Max jeśli cokolwiek jej zrobisz to pożałujesz !
-Nigdy bym jej nic nie zrobił .
-Tom i tamci już wiedzą ?
-Nie chcemy im dzisiaj powiedzieć .Właśnie musimy już raczej jechać ,bo później mamy wywiad .
-Pojadę z wami .Od razu pójdę do Toma –wszyscy zabrali swoje rzeczy i pojechaliśmy o chłopaków .
Weszliśmy do domu jak zawsze Kels rzuciła się Thomasa ,a Max wołał wszystkich by siedli na kanapę ,gdy tylko tak zrobili Max wziął mnie za rękę i powiedział wprost –Ja i Allyson jesteśmy razem .
-Ona cie nie kocha ! –wykrzyknął Nathan ,który aż stał z kanapy .
-Nathan przestań !
-Ty go nie kochasz ! Nie kłam .
-Oczywiście tylko ciebie kocham i dlatego nie jestem z tobą tylko z Maxem –powiedziałam ironicznie do Nathana.
-Jak do mnie nic nie czujesz to co to było w łazience .-wszyscy spojrzeli na mnie ,jakby chcieli uzyskać odpowiedz  .
-Nic ,zero .
-Na pewno ?-Nathan podszedł do mnie i wepchał mi język do ust . po paru sekundach go odepchnęłam .Spojrzałam na Maxa ,który miał ochotę walnąć go .
-Nathan zrozum ja cie nie kocham .
-Czyli tamto było udawane ? Jesteś zwykłą dziwką –Nathan wybiegł z salonu .Spojrzałam na Maxa z łzami w oczach .Miałam ochotę biegnąć za Nathanem ,ale coś mnie też zatrzymywało .
-A ja się cieszę z waszego szczęścia .-odparł o dziwo Jay ,który może chciał tylko rozładować sytuacje .Max poszedł do mnie i wytarł mi łzy i musnął swoje usta o moje .
-Nie martw się to idiota . –szepnął .
-Może.. my może pójdziemy –powiedział Tom biorąc za rękę Kels.
 -Wiedziałem ,ze będzie taka sytuacja –Siva .
Wtuliłam się w Maxa i już nie słuchałam ich .
-Allyson –usłyszałam ten ciepły ,łagodny głos Maxa . Mojego anioła .
-tak ?
-kocham cię .-wiedziałam ,że o coś chciał zapytać ,ale ostatecznie powiedział to .
-Ja ciebie też –powiedziałam cicho .
-Max ! –wykrzyknął Jay na wysokości mojego ucha .
-Ciszej . czego chcesz ?
-wywiad odwołany .
-ale jak ?
-normalnie .Dzwoniłem do nich by coś wymyślili ,bo my raczej nie dotrzemy .
-Nie dotrzemy ?
-Nie ma Nathana ! Nie pójdziemy jako the wanted bez jednej osoby .
-dobra już nie ważne . Gdzie on poszedł ?
-Nie wiem . Dzwoniłem do niego i właśnie jeszcze raz do niego zadzwonię ,ale raczej nie odbierze .- przez myśl mi przeszło dużo dziwnych rzeczy ,ale raczej powiem ogólnie jemu mogło się coś stać !Puścił mnie Max i próbował się z Nathem z kontaktować ,ale to nic nie dało . Zawołaliśmy Toma i Kels i ruszyliśmy na poszukiwanie jego . Podzieliliśmy się na grupy . Tom i kels mieli sprawdzić lewą stronę ,a Max i Jay prawą .Ja miałam szukać czy niema go gdzieś przy domie . Max też zbytnio nie chciał bym z nimi poszłam . Sama na jego miejscu bym siebie nie puściła .
Sprawdziłam wszędzie ,ale jego nie było .Wreszcie siadłam na schodach i zaczęłam płakać . Bałam się reakcji Kelsey niepotrzebnie powinnam się bać o Natahana .
Poczułam jak ktoś mnie łapie dotyk czyjś ust na mojej szyj i jeszcze zapach alkoholu . To na pewno nie był Max .
-Nathan ! Puść mnie .
-Nniee .Dzisiaj będziemy się kochać ty i jaa ! –powiedział Nathan próbując kłaść mnie na schodach ,ale oczywiście był tak najebany ,że jemu się to nie udawało .
-Jesteś pijany !-wyjęłam komórkę z kieszeni . Był tak najebany ,że powtarzał ,że dzisiaj będziemy uprawić seks . co mnie tylko przeprawiało o dreszcz . Wybrałam numer Maxa .
-Max Max –Nathan wyrwał mi telefon i wyrzucił na asfalt ,próbowałam go wziąć ,ale on się na mnie położył .Tak ,ze mnie przygniótł .Próbowałam go odepchnąć ,ale to nic nie dało .Zaczął całować moją szyje ,a później dekolt . Zaczął się śmiać .
-Widzisz tak łatwo …-co do cholery łatwo .Ja przez niego oszaleje . Ktoś wziął mi ten ciężar z ciała ,można się domyślić ,że zrobił to Max .
-Nic ci nie jest ?
-Nie nic –spoglądałam na Nathana ,który był bity w twarz przez Jaya by trochę ochłonął .
-Musimy go zanieść do pokoju .On jest kompletnie nawalony ,a tobie na pewno nic nie jest .
-Nic .Nie martwy się na razie o mnie . Weście Nathana do pokoju ,albo do łazienki ,bo zaraz raczej zwymiotuje .
-Pójdź do mojego pokoju się przespać ,raczej cie nie puszcze teraz do domu .
-Max .Ja …
-Pokój jest naprzeciwko tego w którym ty spałaś .
-Ja mogę wrócić do domu spać .
-Nie pójdziesz teraz jeszcze coś ci się stanie . Kocham cię i już nie dyskutuj ze mną .-popatrzałam się na niego ,a on swoimi przejętymi oczami jakby prosił by już poszła . Tak właśnie zrobiłam ,gdy weszłam do jego pokoju spojrzałam  przez okno ,gdzie było widać jak Nathan wymiotuje ,a Max i Jay z boku rozmawiali ,pilnując go . Już same mi się oczy zamykały ,ale spoglądałam na nich z czystej ciekawości . Do nich podeszli Kelsey i Tom . Moje zmęczenie dawało już we znaki wiec położyłam się na łóżku Maxa .


~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

Najebany Nathana ;DD

Mam pomysła ,wiec chce go realizować !

Dajcie mi jakieś mobilizacji np : komentarze !

Jeśli ktoś zauważył w zakładce "bohaterowie " troche sie zmieniło i się jeszcze zmieni ,ale nie dlatego ,ze coś tam nie pasuje ;))

Dziękuje za wszystkie komentarze i dziękuje za to ,że mam 12 obserwatorów !!! Będzie Party hard !

Już nie mogę sie doczekać by  chłopaki zawitali do nas . Suknie ślubną muszę przygotować ;D

  Prezerwatywy kupić ;DD