Wyszłam do
kuchni w poszukiwaniu jedzenia .Powinnam wreszcie przypomnieć Kelsey by zrobiła
zakupy . Znalazłam tylko mleko ,które były przeterminowane .
-Kelsey !
Potrzebna mi jesteś ! –po kilku minutach i próbach wołania ,wreszcie przyszła .
-Co się
stało ? –powiedziała spokojnym głosem .
- Nie ma nic
w lodówce .
-Myślałam
,że to coś poważnego .
-Właśnie
umieram z głodu nie chcesz mieć chyba trupa w mieszkaniu !
-Jutro
zrobię zakupy .
-Nie jutro .
Już !
-Czemu się
tak denerwujesz ?
-Czekaj muszę się chyba czegoś napić. Jest tylko mleko ,ale przeterminowane !
-Dramatyzujesz
,pewnie wcale nie jest takie złe .-wzięła pudełko mleka i zaczęła pić .Jednak
zrezygnowała z tego i zaczęła szybko obmywać
język .
-Wiec chyba
nie chcesz mnie otruć .
-Tom !
Jedziemy do sklepu ! –wykrzyczała Kelsey . Zaczęłam się uśmiechać ,bo z nią
wygrałam .Może to nie jakieś wielkie zwycięstwo ,ale i tak zwyciężyłam .Tom
wparował do kuchni jeszcze wiązując buty .
-Po co do
sklepu ?
-A chcesz
się napić mleka .-spytałam
-Z
przyjemnością.
-Nie odtruwaj
mi chłopaka . Ally jest zbulwersowana ,że nie ma nic w lodówce .
-Chcesz kasę
na pizze .
-Chcesz bym
przytyła ?
-Pojedzmy .Z
nią się nie da dyskutować .
-A chcesz
się przekonać ,ze się da .
-No dawaj
jak ci się uda to próbuj.
-Allyson
pojedziemy jutro dzisiaj jesteśmy zajęci
-Rozwalaniem
łóżka ?
-Rozmawiamy
o jedzeniu .
-Sam
zacząłeś .
-Wiec zgadzasz
się byśmy pojechali jutro .
-Nic takiego
nie powiedziałam .Jak Kelsey chce bym umarła z głodu to proszę bardzo .Bedzie
miała chociaż spokój .
-Ale ….dobra
jedziemy !
-Widzisz ona
jest świetna w argumentach .
-Ej ja tu
nadal jestem i jakoś głucha nie jestem !- obydwoje zaczęli się śmiać ,ja wzięłam
karton mleka i rzuciłam do kosza .Spojrzałam przez okno i Tom z Kelsey wsiadali
do samochodu .Zaczęłam się śmiać z moich mocnych argumentów . Chyba jestem
świetna w te klocki . Siadłam na kanapie i włączyłam telewizor .Właśnie leciał
Zmierzch . Wampiry !Teraz chyba każda dziewczyna chciała być na miejscu Belli .
Osobiście wole Jacoba ,ale Edward jest też niezły .Poczułam na mojej szyj dotyk
ust .Chciałam kogoś odepchnąć .Spojrzałam prosto w oczy tej osoby i zobaczyłam
Maxa . Od razu podskoczyłam ze strachu . Chociaż wole jego niż tego palanta.
-Co ty
robisz ?
-Musiałem
przyjść .Nie mogę przestać o tobie myśleć .
-To miłe
,ale …-zamknął mi buzie swoim językiem . Objęłam go i zaczęliśmy się całować
bardzo namiętnie .Zaczął głaskać moje udo ,natomiast ja próbowałam rozpiąć jego
koszule . Siągnełam
mu tam i poczułam jak napięcie zaczynało
narastać. Zdjął ze mnie moją błękitną sukienkę i spoglądał się na moje ciało
.Wiedziałam ,że mu się nie spodobałam . Zaczął dotykać moich piersi, najpierw
delikatnie je masował, a gdy zobaczył, że
sutki stwardniały, zaczął je ssać. Oddechy stały się szybsze i nabawiłam się rumieńców. Gdy Max skończył,
znów wrócił wyżej i zaczął całować po szyi, jakby wiedział ,że to był mój
czuły punkt .Nie mogłam dużej .Odepchnęłam go i stanęłam obok kanapy
-Max ,my nie
możemy –powiedziałam , ale on wcale mnie nie słuchał. Klęknął przede mną i
delikatnie zdjął dół od bielizny. Już po chwili czułam jak jego język pracuje w
mojej przyjaciółce.
-Możemy ,kto
nam tego zabroni - mówi i wkładając do mnie swojego palca. Wydawałam z siebie
głośny jęk i natychmiastowo zatkałam sobie usta obiema rękami.
- Przestań
zatykać usta i krzycz moje imię! - krzyczy Max i po chwili czuje jak jeszcze 2
palce w mnie pracują.
- Tak ,Max !– zaczęłam jęczeć z rozkoszy już
mnie nie obchodził cały świat
Po krótkim czasie dostałam orgazmu. Max zadowolony wziął mnie na ręce i zanosi do sypialni. Rzucił mnie na łóżko i zdjął z siebie bokserki. Położył się na mnie i wszedł we mnie bez ostrzeżenia. Wydałam z siebie głośny jęk.
Po krótkim czasie dostałam orgazmu. Max zadowolony wziął mnie na ręce i zanosi do sypialni. Rzucił mnie na łóżko i zdjął z siebie bokserki. Położył się na mnie i wszedł we mnie bez ostrzeżenia. Wydałam z siebie głośny jęk.
-Wolisz mnie
czy Nathana ? –nie odpowiedziałam
Mulat gwałtownie z Ciebie wychodzi.
- Max ,niedługo przyjdzie Kelsey . -niezbyt mnie już to obchodziło ,ale musiałam znaleźć jakiś argument .
- Powiedz, że wolisz mnie - warczy.
- Wole ciebie ,ale proszę cię …nie przestawaj !
Chłopak ponownie wszedł . Zamknęłam oczy i oddałam się całej przyjemności. Po 10 minutach oboje doszliście. Max składa na Twoich ustach długi i namiętny pocałunek.
Mulat gwałtownie z Ciebie wychodzi.
- Max ,niedługo przyjdzie Kelsey . -niezbyt mnie już to obchodziło ,ale musiałam znaleźć jakiś argument .
- Powiedz, że wolisz mnie - warczy.
- Wole ciebie ,ale proszę cię …nie przestawaj !
Chłopak ponownie wszedł . Zamknęłam oczy i oddałam się całej przyjemności. Po 10 minutach oboje doszliście. Max składa na Twoich ustach długi i namiętny pocałunek.
-Teraz powiedz ,ze nic do mnie nie czujesz .-nie odpowiedziałam na to
.Szukałam jakiekolwiek rzeczy by na siebie nałożyć .Jak tylko znalazłam bluzkę
od razu ją założyłam .Poszłam do salonu by zebrać ciuchy ,które rzuciłam Maxowi
. Stał w korytarzu i się ubierał .
-Mógłbyś się
pospieszyć –zdjęłam pospiesznie koszulkę założyłam moja sukienkę . Zrobiłam to
szybciej niż Max .Po chwili Max był gotowy do wyjścia .Podeszłam do niego i go
lekko pocałowałam ,gdyż wiedziałam jak mógłby się skończyć dłuższy pocałunek .
-Max idź już
,bo Kelsey zaraz wróci . -wypchnęłam go za drzwi i zamknęłam je . Założyłam
jeszcze moje majtki ,bo się dziwnie bez nich czułam i siadłam na kanapie i jak
niby nic oglądałam końcówkę zmierzchu . Do domu wparował Tom z siatkami .
-Naprawdę
tyle jesz ?
-Zależy
kiedy –uśmiechnęłam się .Do domu wparowała Kels już trochę mniejszą zawartością
zakupów .
-Powinnaś mi
dziękować .
-Ta ta ta
właśnie musisz rachunki zapłacić .
-Znowu .
-Wiesz je
się płaci co miesiąc ?
-Może
dzisiaj wyjdziesz ,gdzieś do kina ?-spytał Tom ,który spojrzał się na Kelsy .
Wiedziałam ,ze dzisiaj chcą spędzić upojną noc .
-Lepiej
niech już zostanie ,a nie będzie się gdzieś włóczyła .
-Może spytam
się chłopaków czy nie chcą przypadkiem ją przygarnąć .
-No to tym
bardziej się nie zgadzam .
-Będzie
Nareesha .
-Nie chce
się wtrącać do waszej rozmowy ,ale ja jednak tutaj jestem i czuje się trochę
jak dziecko .
-Jak będzie
Nareesha to tak ,ale ma jej nie spuszczać z oczu .
-Przypominam
,ze tu jestem .-nadal próbowałam do nich powiedzieć .
-Idziesz do
chłopaków! –wykrzyknął Tom
-To ja nie
mam prawo do własnej decyzji .
-Wsiadaj w
samochód ,a nie marudź .
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~